Komunikacja: Sprawdź jak zadbać o spokój ducha w czasie izolacji

Kwarantanna umysłu, czas duszy

Covid już za ścianą, biurko obok, w kolejce, na łączach. Zamknięcie, izolacja. Jak obronić siebie i to co jest dla nas naprawdę ważne? Jak przetrwać i dalej kochać tak samo ciepło? Dalej szanować, lubić, cieszyć, ufać, a jednocześnie być ostrożnym i jednak mieć ograniczone zaufanie, jak? Jak w takiej codzienności zweryfikować priorytety?

Posłuchaj jako podcastu:

Co jest teraz inaczej? Jak bardzo przestają mieć rację bytu świat mody, plotek i show biznesu…? Inne głupoty, inne troski i inne ukojenia. Lęk, który zaczyna tykać też tych maluczkich, beztroskich szkolniaków, gasząc beztroskę, jak płomień świecy… Hmmm… Jak się ochronić? Jak dać duszy oddychać w nowej codzienności, może nowej na zawsze…? Jak obronić siebie i to, co jest dla nas naprawdę ważne?

A może podejść do tego inaczej?

To dar ten czas, kwarantanna umysłu
i czas duszy

Codzienność bardziej logicznie nie do zniesienia.
Bardziej nie do zniesienia,
gdy Twoje „tu i teraz” zajmują rzeczy bez wartości dla Ciebie.
Gdy w tym i tak ograniczonym świecie trwonisz resztki energii na rzeczy bez sensu!
Zapytaj, co jest dla Ciebie ważne?
Do czego goni Twoja dusza, a serce przebiera nogami, że może w końcu, już!

Może okaże się, że oddychasz i tak pustym powietrzem. A więc?
A więc ciesz się, bo jak tak jest, to przynajmniej się okazało.
Przynajmniej Twoja skatowana dusza jeszcze z Tobą jest.
I możesz ją utulić. Teraz możesz. Wreszcie możesz. Teraz jest ten czas…

Zabierz się za porządki w swoim życiu, ale tak, aby Twój pokój był czysty na dłużej.
Zainwestuj swój czas i pieniądze jak trzeba…
Może okaże się rozsądne nie przywiązywać się tak emocjonalnie na to, na co nie masz wpływu.
Może szybciej coś zmienisz, bo w trakcie przewartościowywania, odnajdziesz swoją siłę.
Może łatwiej zaakceptujesz i odpuścisz.

Bo zrozumiesz bardzo ważną rzecz:
Choć nie umiesz ograniczyć czasu na rzeczy nie tak ważne, a konieczne, 

nawet kilka minut w pełnej jakości dla tego, po co żyjesz, 
da Ci więcej tlenu, niż próżne hobby w czasach wolności.

To jesteś Ty.

Lecz to nie koniec, nie jesteś w tym sam.
Może to dla Ciebie pomoc, a może brak komfortu?
Jak jest?

Kiedy samemu wygodniej? A kiedy razem lżej?
Kiedy dusza płacze, a kiedy ego rośnie?
Jak jest?

Jesteśmy społecznością płaczących dusz. Ludzi z wielu różnych środowisk o różnych poglądach i temperamentach. Dlatego relacje oparte na wspólnym zaangażowaniu w praktykę i wspólnym ideale są tak trudne. Nie chcemy opuścić społeczności i trudno też prosić innych o odejście… Sangharakszita w „Przewodniku po buddyjskiej ścieżce” podpowiada. Pozostaje nam tylko zrozumieć, że to, co nas połączyło, jest o wiele ważniejsze od tego, co nas dzieli. Nawet w obliczu przykrych doświadczeń, komunikować się w oparciu o to, co jest nam wspólne i wyższe.

Współpraca z poziomu serca, okazuje się jedyną możliwą. Reagowanie na siebie nawzajem z witalnością i otwartością w oparciu o wspólny ideał, wspólne zasady, to wspólne zagłębianie, eksplorowanie świata (duchowego) przez ludzi całkowicie uczciwych wobec siebie nawzajem i będących ze sobą w pełnej harmonii. Brzmi niemożliwie? W buddyzmie poziomy komunikacji tzw. „właściwą mowę” opisuje się jako prawdziwą, serdeczną, pomocną i niosącą zgodę.

Jaka jest „właściwa mowa” gdy jest SZCZERA?

Zgodna z faktami, zgodna z tym, co naprawdę myślimy i co naprawdę wiemy. Pytanie jednak, czy wiemy, co myślimy? Na ogół, gdy mówimy prawdę (albo kiedy myślimy, że mówimy prawdę), powtarzamy tylko to, co słyszeliśmy lub czytaliśmy, ale czego w istocie nie zrozumieliśmy, nie przyswoiliśmy. Oznacza to często, że musimy uporządkować swoje poglądy i zacząć myśleć jasno i klarownie, być bardziej świadomi siebie.

  • Skąd czerpiesz swoje wiadomości? Gdzie jest Twoje źródło?

Kiedy „właściwa mowa” jest SERDECZNA?

Kiedy wyraża miłość. Czyli, kiedy zwracamy się z pełną świadomością osoby, do której mówimy. Zastanów się, przypomnij sobie, może nawet ku własnemu przerażeniu, że zwykle, kiedy mówimy do kogoś, a nawet kiedy ktoś do nas mówi, nie patrzymy na niego (aktywne słuchanie, parafrazowanie).

Czy jesteśmy świadomi drugiej osoby? Na ogół postrzegamy ją przez własne emocjonalne reakcje na nią. Zwykle nie docieramy do rdzenia samej osoby, ponieważ nie jesteśmy jej świadomi, nie widzimy jej takiej, jaką jest. Jeśli w ogóle się kontaktujemy, kontaktujemy się tylko z tym, co projektujemy na tę osobę. Dlatego wybucha tak wiele nieporozumień między ludźmi. Dlatego tak często rozczarowują nas osoby, które spotykamy, nawet te, które znamy od dawna. Nie jesteśmy świadomi ich samych ani nie kontaktujemy się z nimi, a tylko z projekcjami własnych emocji i umysłu. To części w nas, których samych w sobie nie akceptujemy. I czas, by je utulić.

  • Czy jesteś świadomy drugiej osoby? Czy jesteś świadomy siebie?
  • Kiedy ostatni raz przywitałeś kogoś tak naprawdę serdecznie?

Jak „właściwa mowa” jest POŻYTECZNA?

Mówimy, że to, co jest pożyteczne, wspiera rozwój, szczególnie duchowy osoby, do której mówimy. Uznaj w rozmowie potrzeby drugiej osoby, mów w sposób inspirujący i pobudzający jej rozwój (poprzez uznanie, szacunek, komplement). Mów w sposób podnoszący ludzi na duchu, tak aby obudzić więcej w nich życia, wyciągnąć to co w nich dobre i wyjątkowe. Niektórzy ludzie wywierają na nas bardzo przygnębiający wpływ.
Cokolwiek chcemy zrobić, zawsze znajdą powód, żeby nas zniechęcić, ostudzić nasz entuzjazm.

Powinniśmy obserwować siebie pod tym kątem i próbować stać się pozytywnymi, doceniającymi i konstruktywnymi osobami. Nawet jeśli sytuacja nie wróży nic dobrego. Warto.

  • Kiedy okazałeś komuś szczere uznanie?
  • Kiedy ostatni raz byłeś wdzięczny? A może codziennie wieczorem, napiszesz, za co dziękujesz w tym dniu?

Kiedy „właściwa mowa” jest HARMONIJA?

To czwarty i najgłębszy wymiar „właściwej mowy”. „Właściwa mowa” prowadzi do zgody czy harmonii. Zgoda w tym kontekście mnie oznacza tylko zgodności intelektualnej, nie tylko podzielanie tych samych poglądów, wyznawaniem tej samej religii, uznawanie tej samej filozofii, czy tej samej partii politycznej.

Oznacza o wiele więcej. Oznacza wzajemną uczynność prowadzącą do wzajemnej samotranscendencji. Powstaje sytuacja, w której tak intensywnie myślimy o potrzebach drugiej osoby, że zapominamy o sobie. Natomiast ta osoba, tak bardzo myśli o naszych potrzebach, że przekracza siebie.

Dochodzi do wzajemności usług i pomocy, ale w kontekście stale zmniejszającego się egoizmu i stale wzrastającej bezinteresowności. Możliwe?

  • Czy miałeś tak, chociaż przez chwilę? Jak się wtedy czułeś? Jak to sobie wyobrażasz?

Co z tego weźmiesz dla siebie dzisiaj?

Tak komunikację miłości i współpracę bezinteresowności rozumie Sangharakszita w ścieżce buddyjskiej. Jeśli uznasz, że warto, stwórz lepsze teraz i dziś, a zmienisz jutro. Nikt tego nie zrobi za Ciebie. Zostań świadomym twórcą własnego życia.

Podoba Ci się ten tekst?
Udostępnij go znajomym!
Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Czytaj kolejny lub przedni tekst
w tej kategorii

O autorze...

Izabela Zoga

Coach & Mentor w zakresie efektywnej komunikacji i wystąpień publicznych. Pomaga swoim klientom dopiąć ich zmiany na ostatni guzik. Pasjonatka Klubu Mówców i Liderów Toastmasters. Zwolenniczka pracy z intuicją oraz twórczą wizualizacją. Z przekonaniem: "Wszystko się zmienia, kiedy Ty się zmieniasz." 😉